Wybrałam sie do mojego ulubionego miejsca w Edynburgu po świeże krewetki, z gotowym planem na zdjęcia i krewetkowe danie. Wróciłam z siatką świeżych małży. Pięknych, pachnących słodko i świeżo jak woda morska. Do zjedzenia od zaraz, wystarczy gotować kilka minut. Z makaronem gotowe do zjedzenia w pół godziny. Niestety nie polecam mrożonek, chociaż można je użyć w ostateczności. Dlatego wstaję skoro świt i jadę przez pół miasta, żeby kupić świeże szkockie, lokalne ryby, małże i krewetki. A makaron wtedy smakuje tak, jak pewnego letniego dnia w Sorrento…
Porcja na 2 osoby:
1/2 kg świeżych małży
200 g makaronu spaghetti
2 średnie pomidory
ząbek czosnku
natka zielonej pietruszki
4-5 łyżek dobrej oliwy
pół szklanki białego wina np Pinot Grigio lub Chardonnay
pół cytryny
2 łyżeczki startego parmezanu
sól morska, pieprz do smaku
Małże dobrze myjemy pod chłodną, bierzącą wodą. Można użyć kuchennej szczoteczki i czyścić pojedynczo, pozbywając się również nici i bisiorów. Po umyciu i wypłukaniu zimną wodą, przełożyć do średniego garnka. Zalać je kilkoma łyżkami wody i winem, dodać łyżeczkę pokrojonej, zielonej pietruszki, posypać łyżeczką startego parmezanu, wycisnąć ćwiartkę cytryny. Odstawić.
W dużym garnku zagotować wodę na makaron. Dodać łyżeczkę soli, wrzucić makaron i gotować al dente.
W czasie kiedy makaron sie gotuje, na dużej patelni rozgrzać 4 łyżki oliwy i wrzucić drobno pokrojone pomidory i czosnek, dodać parmezan, smażyć 2-3 minuty, doprawić szczyptą soli i pieprzu. Odstawić z ognia.
Kiedy makaron jest prawie gotowy, postawić na gazie garnek z małżami. Przykryć pokrywką, doprowadzić do zagotowania, gotować pod przykryciem 4 minuty. Odkryć naczynie i pogotować jeszcze minutę bez pokrywki.
Odcedzić makaron.
Patelnię z pomidorami postawić na gazie, dodać wodę z winem, w którym gotowały sie małże. Na dużym gazie redukować sos, żeby nie był bardzo wodnisty, dodać dodatkową łyżkę oliwy i zieloną pietruszkę, wrzucić małże i makaron, skropić sokiem z pozostałej ćwiartki cytyny. Wymieszać wszystko tylko do połączenia. Przekładać od razu na talerze i podawać. Plus kieliszek białego wina.
***Podczas robienia zdjęć do tego wpisu, zepsuł mi sie aparat. Sesję niestety musiałam dokończyć telefonem 🙂 Ciekawe czy ktoś zauważy, które zdjęcia są wykonane telefonem:)
Pychota. Uwielbiam mule!
Hi great reading your postt
Hi 🙂 thanks!